sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 3 "Chyba jednak pozory mylą."

- Zabiorę Cię do siebie, już jesteś bezpieczna.. - nie wiedziałem tak naprawdę co robić w tej sytuacji, no ale bym jej przecież tak nie zostawił. Zabrałem ją do siebie do domu. Mieszkałem sam, bez rodziców i był to nawet duży dom, z basenem i ogrodem. Weszliśmy do salonu.
- Chcesz coś do picia? - zapytałem bardzo spokojnie przytulając ją.
- Nie. - dziewczyna w końcu zdołała coś powiedzieć, ale nadal była bardzo wystraszona. Zaczęła mi opowiadać jak to się stało, i w końcu poznałem jej imię.
- Dylan to mój kumpel. - spojrzałem na dziewczynę i...

Przytuliłem ją bardzo mocno, bo widziałem, że dziewczyna znów zaczyna się bać, po tym co powiedziałem. Była taka wystraszona...
- Nie bój się, jesteś bezpieczna i zapamiętaj to. Chciałem powiedzieć, że to był mój kumpel, ale po tym co ci zrobił.. i chciał zrobić.. - kiwnąłem głową z niedowierzaniem. Wiedziałem że Dylan lubi się zabawić, zdradza dziewczyny, pije.. ale nie wiedziałem że będzie chciał zrobić takie coś.
- Ale m-może on był pijany i dlatego tak zrobił.. może on naprawdę mnie kocha - po słowach April nie mogłem uwierzyć że jest taka naiwna. Miałem ochotę wszystko roznieść w powietrze. Zacząłem na nią krzyczeć i wyzywać ją od różnych. Nie chciałem tego, ale nie mogłem uwierzyć że po tym wszystkim co się stało - ona nadal jest naiwna i go kocha. April wybiegła z mojego domu, płacząc jeszcze bardziej, choć to akurat zdawało się niemożliwe.

< oczami April >

Wybiegłam z jego domu natychmiast. Wydawał się miły, i wydawało się, że w tym momencie potrzebowałam kogoś takiego jak on. A on tylko mnie wyzywał i na mnie krzyczał.
- Chyba jednak pozory mylą. Ciekawe jak jest z Dylanem.. - powiedziałam sama do siebie uspokajając się trochę. Zanim doszłam do siebie minęło trochę czasu. Spacerowałam po ulicach, kiedy wiał zimny wiatr i nikogo nie było.. była pustka. Wiedziałam, ze nie mogłam pokazać się rodzicom w takim stanie, więc od razu jak poczułam się lepiej, wróciłam do domu. Sztucznie się do nich uśmiechałam, na szczęście oni nigdy nie potrafili odróżnić mojego prawdziwego uśmiechu, od tego który wskazuje na to, że coś złego się ze mną dzieje. Skłamałam, że było świetnie i po tym szybko pobiegłam na górę, do swojego pokoju. Kochałam swój pokój. Zawsze o niego dbałam. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam swój pamiętnik z szuflady. Było już dość ciemno, bardzo lubiłam pisać o moim życiu. Pisałam nawet własną książkę, ale tego wieczoru nie miałam ochoty pisać kolejnego rozdziału. Gdy napisałam w pamiętniku wszystko to, co zdarzyło się dzisiaj - poszłam spać. Nie denerwowałam się tym dniem, bo zwierzanie się pamiętnikowi od zawsze pomagało mi się uspokoić.. chociaż na chwilę.

< oczami Amber >

- Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie? Tak, oczywiście, że ja. - zaśmiałam się do lustra zaraz po tym jak wstałam. Czułam, że jestem najpiękniejszą dziewczyną i żadna mi nie dorównuje. Ubrałam najlepsze ciuchy jakie miałam, pomalowałam się, zrobiłam najlepszą fryzurę.. zaraz, przecież ja we wszystkim wyglądam najlepiej. Zaśmiałam się sama do siebie widząc, że szofer już na mnie czeka przy moim nowym samochodzie. Miałam bogatą rodzinę, na miejscu innych dziewczyn zazdrościłabym sobie. Dzisiaj znów spróbuję zadzwonić do tej niewinnej istotki April, mam nadzieję, że mój plan wypali. Zaproszę ją na przyjęcie, a potem.. - myślałam cały czas jakby to ją upokorzyć przed wszystkimi, aż w końcu dojechałam do szkoły. Jak zwykle, wszyscy się na mnie gapili. Nie dziwię się, na ich miejscu zrobiłabym to samo. Podeszłam do Ruby, która stała z ubraniami w torbach, o które prosiłam żeby dla mnie kupiła. Jak dobrze mieć taką  niewolnicę, na mrugnięcie oka zrobi dla mnie wszystko.
- Hej kochana Ruby, kupiłaś wszystko o co Cię prosiłam? - spojrzałam na nią odbierając jej torby z rąk.
- Tak, Amber, wiesz że dla takiej przyjaciółki zrobię wszystko. - Ruby uśmiechnęła się, po czym obie poszłyśmy na lekcję. Usiadłam obok Marcela.. ahh, Marcel Bieber. Zawsze mi się podobał, nie, nie był jedynym chłopakiem którego chciałam, ale chciałam go zdobyć dla siebie od dłuższego czasu.
- Cześć Marcel, jak ci mija dzień kochanie? - po zadaniu pytania spojrzałam mu w oczy i wtuliłam się w niego. Chyba odpowiadało mu, kiedy powiedziałam do niego kochanie, bo zaraz po tym...
______________________________________
Cześć XD Nie miałam na początku pomysłu, ale jak zaczęłam pisać to wena sama przyszła. Komentujcie, niedługo następny rozdział <3