piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 5 "Zaczekaj.."

- N-nie, no co ty, to nie ja. - Amber zaczęła się tłumaczyć, ale nie słuchałem jej, bo widziałem jak April otwiera swoją szafkę pełną od tych plakatów. Przeczytała je, wyrzuciła i zaczęła płakać. Potem wybiegla ze szkoły. Zabrałem wszystkim te plakaty i podarłem wszystkie, które napotkałem po drodze i wrzuciłem je do śmietnika. Nie mogłem za nią pobiec, bo zatrzymał mnie trener od koszykówki. Musiałem zostać po szkole na treningu. Byłem też kapitanem drużyny, więc to było ważne, bo miałem zmotywować drużynę przed kolejnym meczem z inną szkołą. Miał być już za kilka dni, a nam ciągle czegoś brakowało..
 < oczami Ruby >

Szłam sobie ulicą, obładowana torbami. Musiałam odpocząć, w końcu ile można chodzić po sklepach? Amber mnie dziś nie podwiozła do domu i musiałam męczyć swoje biedne nogi. Było strasznie gorąco, więc usiadłam na ławkę. Zamknęłam oczy i marzyłam tylko, aby właśnie w tej chwili być w domu i zrobić sobie zimną kąpiel. Tak strasznie nie chciało mi się wstawać...Siedziałam na tej ławce dość długo, przy okazji obdzwoniłam przyjaciół i przeglądałam ciuchy w torbach. Zaczęłam się rozglądać i z dość daleka zauważyłam brązowowłosą dziewczynę siedzącą przy pniu drzewa.. strasznie płakała. Nienawidzę gdy ktoś płacze, więc wstałam i podeszłam do niej z torbami. Chciałam jej pomóc, ale jak podeszłam bliżej zorientowałam się, że to była...April. Moja najlepsza przyjaciółka od zawsze jej nienawidziła, ale nie wiedziałam czy to był wystarczający powód, żebym ja też miała się na niej mścić.
- Wszystko w porządku? Dlaczego płaczesz? - starałam się nie być za miła, bo wiem co Amber by sobie pomyślała, gdyby ktoś dowiedział się że zadaję się z tą dziewczyną albo że jestem dla niej miła.
- A co Cię to obchodzi? Jakoś ostatnio do mnie nie gadałaś. Odejdź. - April wytarła łzy i wstała, a ja nie wiedziałam co robić, bo mnie zamurowało. Nie wiedziałam czy z nią porozmawiać, czy być niemiłą..
- Dobra, nie chcesz to nie gadaj. Nie martw się nie powiem Amber, że tak się tym wszystkim przejmujesz, bo będzie według Ciebie jeszcze gorsza. Po prostu warunek jest taki, że nikomu nie mówisz o tym, jasne? - uniosłam brew ku górze.
- O czym? Poza tym jedyne osoby które nie odwróciły się ode mnie to chyba mój pies. - powiedziała ironicznie.
- Tak czy inaczej.. nie masz nikomu mówić o tym że z tobą gadałam, okej? - westchnęłam i odeszłam. W domu jak zwykle nic się nie działo. Matka robiła w kuchni, a tata siedział na fotelu, czytając gazetę. Jak to fajnie mieć taką rodzinkę... - powiedziałam sarkastycznie. Od kilku godzin pisałam z Christianem smsy. Spytał czy nie chcę gdzieś wyjść, więc się zgodziłam. Amber ostatnio zaczęła mnie olewać, przez tego jej Marcela. Nic do niego nie mam, ale ona chyba na niego nie zasługuje.. powracając do tego, że miałam wyjść - wzięłam prysznic, przebrałam się i ułożyłam włosy. Christian już pukał do drzwi. Zbiegłam szybko po schodach, zabrałam swoją skórzaną kurtkę i wyszłam z domu.
- Cześć księżniczko. Ślicznie wyglądasz. - Christian wyszczerzył swoje białe ząbki i zmierzył mnie wzrokiem , po czym się zaśmiał.
- Ta, dobra wiesz że nie ciekawią mnie takie komplementy. - wytknęłam jęzor i poszliśmy do parku. 
- Nudno. Co robimy? - zapytał i spojrzał w moje oczy. Wpatrzyłam się w niego, ale ocknęłam się za chwilę i powiedziałam cicho :
- Najpierw, to ja muszę ci coś powiedzieć.. - przegryzłam dolną wargę po czym wpoiłam się w jego usta, ale on mnie odepchnął.
- Ruby! Co ty robisz?.. Tzn.. przepraszam. Nie chcę mieć dziewczyny, nic do Ciebie nie czuję i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Wolę zabrać się za coś innego niż dziewczynę.. i jakoś to życie wykorzystać.
-  Dobrze.. przepraszam. - zrobiłam się bardzo smutna, ale on mnie przytulił. Był prawdziwym przyjacielem.. zakochałam się w nim, ale nie wymieniłabym go na kogoś innego. Może z czasem mnie pokocha? Zobaczymy..
< oczami Marcela >

Zaraz po treningu zacząłem szukać April. Martwiłem się o nią, że zrobi coś głupiego. Znalazłem ją po jakoś .. godzinie? Siedziała gdzieś na ławce, cała zapłakana. Usiadłem obok niej i przytuliłem ją.
- Cześć.
- Zostaw mnie.. po co ty w ogóle się mną interesujesz? Jakoś nikogo nie obchodzi to, co czuję, więc czemu akurat ty do mnie gadasz?! - dziewczyna spojrzała na mnie zimnym wzrokiem.
- Przestań, nie obchodzi mnie to co inni myślą o tobie. Chcę cię poznać, okej? I pozwól mi na to.. - westchnąłem i czekałem na odpowiedź przez kilka minut. April wcale się nie odezwała tylko miała taką smutną minę i patrzyła w ziemię.
- Dobra jak chcesz.. - wstałem z ławki i zacząłem powoli odchodzić.
- Zaczekaj.. - April wstała z ławki i złapała mnie za ramię. Uśmiechnąłem się, bo cieszyłem się, że w końcu na mnie nie krzyczy i być może dostanę szansę, żeby ją poznać.
- Jeśli chcesz, to mnie poznaj, ale mogę być nie miła bo nie ufam ludziom za szybko.. no wiesz o co mi chodzi.. Jesteś z Amber, a ona nawet przez kogoś może zrobić wszystko, aby mnie zniszczyć. Nie mam już na to siły, ale pamiętam jak moja mama mówiła mi kiedyś, że życie płynie dalej. Że nie mam się przejmować opinią innych i robić to, co podpowiada mi serce. Mam nadzieję, że dobrze robię rozmawiając z tobą - westchnęła. Zauważyłem, że jest jej zimno, więc dałem jej swoją bluzę. Ona tylko się uśmiechnęła. Szliśmy tak przez dość długi czas. Było już ciemno, zauważyłem że April ma dobre poczucie humoru i jest przeciwieństwem tego, co ludzie mówią w szkole. A skoro mowa o ludziach.. Amber nas w tym momencie zauważyła i...
___________________________________________
Witam <3 Ten rozdział jest trochę dłuższy od poprzedniego. Starałam się, żeby nie był taki nudny, ale nic innego nie mogłam wymyślić ( : 
Następny rozdział? - 10 komentarzy. <3