środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 2 "Szok"

- Cześć mamo, cześć tato - usiadłam uśmiechnięta przy stole, czekając na obiad. Mama była bardzo zdziwiona moim zachowaniem, bo zawsze byłam jakaś obojętna, a dzisiaj aż chciało mi się żyć. Rodzice zaczęli coś szeptać do siebie, ale ja zbytnio nie zwracałam na to uwagi. Zjadłam obiad i poszłam na górę. Była już godzina 17, więc zaczęłam się szykować. Ubrałam czarne, świecące leginsy z bluzką całą w kolorowych cekinach. Gdy weszłam do łazienki sięgnęłam po produkty do makijażu i zrobiłam lekki makijaż, po czym bawiłam się trochę moimi włosami, aby je jakoś ułożyć. Nagle zadzwonił mój telefon i ...


Nie zdążyłam odebrać telefonu, jednak wiedziałam kto dzwonił. Była to Amber, ta złośliwa Amber, która zawsze wszystko psuje. Cieszyłam się nawet, że nie odebrałam, ale ciekawiło mnie to czego może ode mnie chcieć. Miałam nadzieję, że nie chce mi znowu zrobić żadnego numeru i nie przyjdzie na imprezę. Kiedyś właściwie byłyśmy dobrymi przyjaciółkami, ale po pewnym czasie.. z resztą jak i wszyscy - zaczęła traktować mnie jak bym była nikim, tylko dlatego że poznała jakieś szkolne laleczki, które zrobią wszystko na jej zawołanie. A szczególnie Ruby.. - cały czas myślałam o tym, jak kiedyś trzymałam się z Amber, aż zapomniałam o całej imprezie. Była już godzina 17 : 30, więc musiałam wychodzić z domu. Miałam takie fajne uczucie, jakby motylki w brzuchu przed spotkaniem się z Dylanem, ale tak się cieszyłam, że zapomniałam o wszystkim co było złe.
- Mamo, tato.. wychodzę. - próbowałam jak najszybciej wyjść z domu żeby nie zadawali mi tysiąca pytań i żebym nie musiała się przed nimi spowiadać. Wyszłam z domu dość szybko, a po drodze słuchałam różnych piosenek z mp4.
***
< oczami Marcela >
Akurat szedłem w stronę szkoły, bo miała tam być w końcu niezła impra, a po drodze potrąciłem jakąś dziewczynę. Jaki przypał.. - pomyślałem
- Eee.. sory nie patrzyłem na drogę - złapałem się za głowę i przyjrzałem się jej uważnie. Znałem ją z widzenia, bo często omijaliśmy się w drodze do szkoły. Wydawała się miła, miała takie fajne brązowe oczy. Zaraz, co ja gadam.. przecież właśnie na nią wpadłem a patrzę się na nią jak jakiś debil..
-  Nic się nie stało. - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie po czym szybko weszła do naszej szkoły i za chwilę już jej nie było widać. Spojrzałem na zegarek i była już godzina 18, więc byłem tam na czas. Wszedłem do środka, od razu spodobała mi się muzyka i to, że każdy był tam sobą.. no oprócz dziewczyny, którą popchnąłem wcześniej przez przypadek. Stała pod ścianą.. sama. Podszedłem do niej trochę bliżej, ale zauważyłem Dylana, który właśnie do niej podbiegł i zaczął ją całować.
- Jak ona może być z takim głupkiem? - cały czas dziwiło mnie jak taka dziewczyna może się z nim zadawać. Dałem sobie jednak spokój i zacząłem normalnie tańczyć z innymi.
***
< oczami April >
Najpierw było normalnie, ale potem zaczął mnie wszędzie dotykać. Zaczęłam bać się Dylana, jednak myślałam, że wszyscy są tacy sami i po prostu muszę się do tego przyzwyczaić. Dylan wciągnął mnie do toalety i zakleił buzię taśmą. Próbowałam krzyczeć, uciekać, ale to było na nic! Potem zaczął mnie rozbierać. Myślałam, że to najgorszy dzień mojego życia, aż nagle chłopak, który na mnie wpadł, wszedł do tej toalety i zobaczył mnie całą zapłakaną, w dodatku w samej bieliźnie. Dylan przestraszył się i zwiał jak najszybciej mógł. Odkleiłam sobie taśmę od ust, ale nie byłam w stanie nic powiedzieć, bo byłam w szoku.
- Boże, co on chciał ci zrobić? - chłopak natychmiast do mnie podszedł i przytulił mnie, abym się trochę uspokoiła, ale to nic nie dało. Sam był cały nerwowy i widać było, że przeżywa tą sytuację razem ze mną. Tylko on był wtedy przy mnie i nie wyobrażam sobie do czego by doszło jakby on tam nie wszedł..
***
< oczami Biebera >
Dobrze że tam wszedłem. Przecież on by ją zgwałcił jakbym tam nie poszedł. Dziewczyna cała się trzęsła, więc zaproponowałem jej, żeby pójść do mojego domu, żeby się trochę uspokoiła. Nie mogłem sobie wyobrazić jak ona sie czuje.. Dziewczyna ubrała się i nie mogła przestać płakać. Nie wydusiła z siebie ani słowa.
- Zabiorę Cię do siebie, już jesteś bezpieczna.. - nie wiedziałem tak naprawdę co robić w tej sytuacji, no ale bym jej przecież tak nie zostawił. Zabrałem ją do siebie do domu. Mieszkałem sam, bez rodziców i był to nawet duży dom, z basenem i ogrodem. Weszliśmy do salonu.
- Chcesz coś do picia? - zapytałem bardzo spokojnie przytulając ją.
- Nie. - dziewczyna w końcu zdołała coś powiedzieć, ale nadal była bardzo wystraszona. Zaczęła mi opowiadać jak to się stało, i w końcu poznałem jej imię.
- Dylan to mój kumpel. - spojrzałem na dziewczynę i...
__________________________________________
No i już jest drugi rozdział. Nie wiem czy pomysł wam się podoba, ale się cieszę, że dużo z was mi powiedziało, że wam się pierwszy rozdział podobał :* Komentujcie i dawajcie opinie. ( :

6 komentarzy: